Dla jednego świetnym pomysłem i hobby, które kosztuje setki, ale warto. A dla drugiego totalną wiochą i profanacją samochodów. Style tuningowe to jak z urodą – o gustach się nie dyskutuje. Ale warto mieć o nich pojęcie.

Style tuningowe, które zaszły za daleko?

Modyfikacjom poddawane są silniki, elektronika, układy wydechowe, układy chłodzenia, zawieszenia itp. itd., ale także elementy karoserii, wnętrza, audio, oświetlenie, szyby, felgi … i tak można by wymieniać. Ot kwestia pomysłów i zasobności portfela.

Lowriders

Pierwotnie style tuningowe lowriders były klasyfikowane jako pojazdy obniżane względem oryginału wyjeżdżającego z fabryki, ale szybko nurt ten rozwinął się w kierunku hydraulicznego zawieszenia. Hydrauliczne zawieszenia umożliwiają samochodom wykonywanie akrobatycznych podskoków. Oderwanie jednego koła od ziemi, niezależne unoszenie i opuszczanie przeciwległych kół, a nawet uniesienie całej przedniej lub tylnej osi. Grałeś w GTA? To wiesz, o czym mowa.

Hi-Risers / Donk

Z założenia są przeciwieństwem lowriders. W swojej tradycyjnej formie miały wykorzystywać głównie amerykańskie sedany, najlepiej z napędem na tylną oś, które następnie upodabniano do SUV’ów. Taki zestaw wyposażano w przesadnie wielkie, chromowane obręcze, poddając nadwozie modyfikacjom mającym na celu zmieszczenie tyh felg wraz z adekwatnymi dla nich oponami.


Pod koniec lat 90. moda na Donks, zwane także Hi-riserami zaczęła rozprzestrzeniać się po Stanach Zjednoczonych, by wraz z rozwojem Internetu przerodzić się w prawdziwe szaleństwo. Dziś najbardziej zaawansowane projekty poruszają się na 36-calowych kołach, choć znany jest przypadek wozu, do którego zamontowano koła 50 calowe. Cała ta projektowa rywalizacja sprawiła, że te style tuningowe zaczęły być w końcu postrzegana jako karykaturalny odłam motoryzacji.

Rat Style / Rost

To style tuningowe, których nieodłącznym elementem jest rdza i wręcz odpychający wygląd auta. Rat (z ang. szczur) to odpychający wygląd z zewnątrz w połączeniu z niskim zawieszeniem i podkręconym silnikiem. Natomiast rost to celowe postarzanie auta. Celowy brak części, dużo rdzy oraz niezmieniona mechanika. Dzieła zniszczenia dopełniają różnego rodzaju dodatkowe gadżety umieszczone na niemal obowiązkowym bagażniku dachowym. Wizje i fantazje właścicieli często przeradzają się w oblewanie karoserii chemią w celu jej dewastacji i wywołania sztucznego efektu rdzy. Chociaż dzięki nowej technologii, łatwiej jest wykorzystać specjalny lakier samochodowy, który ma fakturę i wygląd rdzy.

Rice

Spokojnie, nie polega na obklejeniu auta ryżem (jedno dobre). Ten styl tuningowy to o Race Inspired Cosmetic Extras – nie ma tutaj surowej definicji stylu, czy wiodącego nurtu, natomiast charakteryzuje się wyposażaniem (bo w wielu przypadkach nie można nawet użyć słowa modyfikacja) samochodów przeznaczonych na drogi publiczne w dodatki związane z motorsportem. Body kity, skrzydła, lotki, progi, wloty powietrza, końcówki wydechów, naklejki z nazwami firm związanych ze sportem. Prze większość uważany jest za garażowy sposób modyfikacja auta, który wręcz rozbawia, a nie wzbudza podziw.

Stance (Oni-kyan)

W kraju kwitnącej wiśni znane jako Oni-kyan, ale dla szerszej publiczności funkcjonuje pod pojęciem ‘stance’. Potocznie zwany glebą. U podstawy leży ingerencja w zawieszenie tak aby stworzyć wrażenie przyklejenia się do nawierzchni. potocznie Im niżej, tym w teorii lepiej, a i szerokość felgi z oponą ma tutaj znaczenie.

Bezpłatna fotografia 86686383 © publicdomainstockphotosDreamstime.com

Wiocha, czy nie?

Tak, jak na początku – o gustach się nie dyskutuje. Jeśli podoba Ci się różowe, futrzane wykończenie auta, to sobie zrób. Ty tym jeździsz. Chcesz mieć krzesło na dachu? Zamontuj je. Chcesz jeździć na glebie? Jedź! Style tuningowe są dla każdego. Jedno, czego nie można pomijać, to bezpieczeństwo.

Nie ważne co robisz i jak modyfikujesz swoje auto. Wiocha, czy nie, ważne jak dbasz o bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników drogi!